Wybieram medal mistrzostw świata
Mrzygłód wywalczył złoty medal rzutem w ostatniej kolejce. Wcześniej z wynikiem 80,98 prowadził Dawid Wegner.
– Zmobilizowałem się na ostatni rzut. Dawid trzymał mnie do ostatniej kolejki. Trzeba było się spiąć i cieszę się, że wytrzymałem to psychicznie – powiedział PAP Mrzygłód, który w tym sezonie rzucał już powyżej 85 metrów.
Podkreślił, że bardzo chciałby być medalistą mistrzostw świata i miejsce na podium w Tokio wziąłby bez rekordu Polski. – Jeżeli będę zdrowy, to rekord będzie zagrożony w kolejnych sezonach – ocenił.
Rekord kraju należy do Marcina Krukowskiego, który rzucił 89,55 w 2021 roku. Krukowski w Bydgoszczy był trzeci, ale cała trójka polskich oszczepników poleci na globalny czempionat do stolicy Japonii. Każdy z nich ma realne szanse na awans do finału.
– Do Tokio lecę 5 września, tak jak 90 procent kadry. 10 dni będę na obozie, a trzy dni przed startem zjedziemy do Tokio. Tak było też przed igrzyskami. Pamiętam, że z jedzeniem było tam różnie, więc wezmę swój prowiant, jakieś kiełbasy i będzie dobrze – powiedział z uśmiechem.
Mrzygłód spodziewa się wielu tysięcy ludzi na trybunach Stadionu Olimpijskiego. – Jak będzie wiele osób, to będę się czuł jak u siebie, bo lubię startować, gdy na trybunach jest dużo ludzi. Stadion jest spoko, w tym roku już zresztą startowałem w Tokio. Trzeba walczyć ze swoimi słabościami i rzucać daleko – podał prostą receptę na sukces.
Na stadionie w Tokio zmieniono nawierzchnię w porównaniu z igrzyskami w 2021 roku. Wielu zawodników wówczas narzekało, że jest ona zbyt miękka.
– Teraz też nie jest najtwardsza, ale ja na to nie patrzę. Mam taką technikę, że wykorzystuję inne atuty. Tartan jest bardzo szybki, więc można się rozpędzić i rzucić, jak należy - powiedział złoty medalista MP.
Mistrz Polski z uśmiechem podchodzi do tego, że komentatorzy na całym świecie mają ogromne problemy z wymawianiem jego nazwiska. – Oby musieli je wymieniać jak najczęściej, bo to będzie oznaczało, że wystartuję w Tokio na dobrym poziomie. Najważniejsze będą eliminacje. Trzeba je przejść, a potem walczyć o wszystko – podsumował Mrzygłód.
Tomasz Więcławski (PAP)
twi/ cegl/
