Trzy miesiące aresztu dla 35-latka za atak na ratownika medycznego
Kodeks karny określa funkcjonariuszami publicznymi przedstawicieli niektórych zawodów oraz osoby pełniące określone funkcje. Są to między innymi Prezydent RP, poseł, senator, sędzia, prokurator, kurator sądowy, policjant.
Prawodawca wyszczególnił w Kodeksie karnym katalog czynów, które są zabronione i które stanowią przestępstwo w chwili, gdy są wymierzone we wskazane wyżej osoby, podczas lub w związku z wykonywaniem przez nie obowiązków służbowych.
W praktyce oznacza to, że sankcjom karnym podlegają następujące czyny wymierzone w funkcjonariusza publicznego: naruszenie jego nietykalności cielesnej, czynna napaść wspólnie lub w porozumieniu z innymi osobami lub użycie broni palnej, noża lub innego podobnie niebezpiecznego przedmiotu, stosowanie wobec niego przemocy lub groźby bezprawnej w celu zmuszenia go do wykonania lub zaniechania prawnej czynności służbowej, a także jego znieważenie. Czyny te stają się przestępstwami w momencie, gdy są wymierzone w osobę pełniącą funkcję publiczną lub korzystającą z tych uprawnień, a dotyczą wykonywanych przez nią obowiązków służbowych. Odnosi się także do zawodu ratownika medycznego, który nie jest funkcjonariuszem publicznym, ale podczas wykonywania czynności służbowych korzysta z ochrony jaka przysługuje funkcjonariuszowi publicznemu.
Dlatego też z poniesieniem odpowiedzialności musi się liczyć 35-letni bydgoszczanin, który w minioną sobotę (20.07.2024) około godziny 13.30 zaatakował ratownika medycznego podczas udzielania pomocy medycznej. Mężczyzna został zatrzymany przez wezwanych na miejsce policjantów i trafił do policyjnej izby zatrzymań. W konsekwencji usłyszał zarzuty dotyczące zmuszania przemocą ratownika medycznego do zaniechania wykonywanej przez niego czynności służbowej czyli udzielania pomocy medycznej oraz uszkodzenia ciała ratownika. Wczoraj (22.07.2024), na wniosek policjantów oraz prokuratora, sąd tymczasowo aresztował agresora na najbliższe trzy miesiące. Za przestępstwo to Kodeks karny przewiduje karę do 5 lat pozbawienia wolności.
Tego typu zachowania są niedopuszczalne, są łamaniem prawa i będą kończyły się zatrzymaniem i przedstawieniem zarzutów, a w konsekwencji skierowaniem sprawy do Sądu.