Chciały zainwestować na giełdzie, a straciły łącznie ponad 400 tysięcy złotych
Chęć szybkiego i dużego zysku, a tym samym pomnożenia swoich oszczędności, kierowała dwiema kobietami w wieku 69 i 45 lat. Obie postanowiły w ostatnich miesiącach zainwestować na giełdzie. W tym celu prześledziły strony internetowe i znalazły reklamy. Znalezione tam informacje doprowadziły je do rzekomych brokerów.
Proceder oszukiwania starszej z nich rozpoczął się w momencie, gdy kliknęła w reklamę opatrzoną, dla uwiarygodnienia, wizerunkiem znanych osób, które na nagraniu przekonywały o dużym zarobku. Wówczas kobieta zadzwoniła na podany tam numer telefonu i została przekierowana do doradcy finansowego, który miał przejść z nią przez cały proces inwestycyjny. Mężczyzna udzielał jej instrukcji za pomocą jednego z komunikatorów społecznych. W pierwszej kolejności 69-latka miała zainstalować program na telefonie i komputerze. Jak się później okazało służył on do zdalnej obsługi pulpitu. Cały proceder trwał od 25 listopada 2024 roku aż do ubiegłego poniedziałku (10.02.2025). Przez ten czas pokrzywdzona wykonała 10 przelewów dużych sum na wskazane przez oszusta konta. W ten sposób bydgoszczanka utraciła oszczędności opiewające łącznie na kwotę ponad 345 tysięcy złotych. Kiedy się zorientowała, że została oszukana zgłosiła sprawę policjantom z bydgoskiego Śródmieścia.
Przez ponad 5 miesięcy była oszukiwana 45-latka, która również z czwartek (13.02.2025) zgłosiła się do śródmiejskiego komisariatu zawiadomić o tym przestępstwie. Na początku września znalazła w internecie ogłoszenie spółki mającej pośredniczyć w inwestycjach giełdowych. Był tam załączony formularz. Kobieta, niczego nie podejrzewając, wypełniła go swoimi danymi i odesłała. Chwilę później odebrała telefon od rzekomego przedstawiciela wspomnianej spółki, który wytłumaczył jej, jak działają inwestycje w ich firmie i że z ich strony będzie z nią codzienny kontakt. Wszystko po to żeby na bieżąco tłumaczyć co ma robić. Wstępnie musiała wpłacić 1000 złotych na rachunek rzekomej księgowej w firmie. Następnie otrzymała link, przez który miała się zalogować i założyć konto inwestycyjne. Później wykonywała kolejne przelewy na wskazane konta. Przez kolejne miesiące kobieta widziała na podsyłanych fałszywych stronach inwestycyjnych swoje rzekome zyski. Po kilku miesiącach 45-latka zorientowała się, że padła ofiarą oszustów. Straciła 91 tysięcy złotych.
Niejednokrotnie zostało już powiedziane, że nie należy udostępniać nikomu danych do logowania w bankowości elektronicznej i mobilnej, haseł do konta. Nie powinno się także otwierać przesłanych linków, nie znając ich zawartości oraz instalować dodatkowych oprogramowań na urządzeniach, z których następuje logowanie do banku. Zwłaszcza jeśli wymaga tego rzekomy „doradca” inwestycyjny. Nie należy autoryzować przelewów, których sami nie wykonujemy. Nie należy również ufać ofertom mówiącym o dużych zyskach z zainwestowanych pieniędzy w krótkim czasie za pośrednictwem stron brokerskich, czy osobom podającym się za doradców inwestycyjnych czy maklerów giełdowych.
Policjanci niemal każdego dnia odnotowują przypadki oszustw dokonanych przez internet. Sposoby działania oszustów są różnorodne i tylko ogromna czujność może uchronić nas przed utratą pieniędzy.
Uzyskiwanie danych personalnych lub danych do logowania w różnych serwisach, poprzez wprowadzanie w błąd lub za pomocą specjalnego oprogramowania, oferowanie dużych zysków z inwestycji w krótkim czasie to dziś częste sposoby działania oszustów. Niejednokrotnie pokrzywdzeni nie podejrzewając próby oszustwa, sami je przekazują. Chcąc zainwestować pieniądze upewnijmy się, że będą one bezpieczne.